Wybrałam się na targ. Teraz w moim mieście to miejsce wygląda jak wielki plac budowy. Co sprawia, że i ogrodników z rozsadami jakoś mniej... Niestety, nie znalazłam pana, od którego od lat kupowałam rośliny do ziołowego ogrodu. Wróciłam więc tylko z majerankiem i bazylią, bo nie było ani tymianku, ani lebiodki, ani mięty, ani niczego, co zwykle ląduje wprost ze słońca na talerz.
Ale za to przez zupełny przypadek, podczas mojej pogmatwanej z powodu inwestycji wędrówki między straganami, znalazłam margerytkę. Jest piękna, dorodna, pachnąca latem. Na mojej balkonowej patelni na pewno poradzi sobie doskonale, bo nie są jej straszne takie warunki.
|
Uwielbiam kwiaty, które przypominają dzikie łąki. Margerytka jest jednym z nich. |
Spontanicznie zdecydowałam się również na psiankę jaśminową. Co prawda sprzedawca nazwał ją jaśminem, ale od razu miałam wątpliwości. Kwiaty zbyt przypominają te, które wydaje ziemniak, stąd moje niedowierzanie. W wersji ozdobnej to pnącze, które szybko rośnie. W sam raz do towarzystwa chmielu, który w tym roku szaleje: pędy mają już ponad dwa metry.
|
Tak wyglądają kwiaty psianki jaśminowej. Zakochałam się w nich od pierwszego wejrzenia. |
|
Bielą czaruje również czosnek niedźwiedzi. W ubiegłym roku nie nacieszyłam się zbytnio tą rośliną, bo krótko po posadzeniu zanikła, co jest w jej przypadku całkowicie normalne. Ale od wczesnej wiosny cieszy oko. |
|
A to skalnica w pełnej krasie. Ma całkowicie białe kwiaty, nie tak, jak siostra rosnąca nieopodal, która woli delikatne muśnięcia różem. |
|
|
|
|
Do kwitnienia, też na biało, przygotowuje się też rogownica kutnerowata. Na razie rośnie w towarzystwie rozchodników, ale zaczyna się tam strasznie panoszyć, więc czeka ją przeprowadzka. Na razie widać jej charakterystyczne szare liście. |