wtorek, 19 maja 2015

Tak jest

Dzisiaj lato poganiało wiosnę. Byłam w parku, a tam dziki szał: wszystko kwitnie, pachnie, rozwija się i śpiewa. Chce się żyć.
W moim betonowym centrum zieleni mało. Dlatego nadrabiam braki, jak tylko mogę.

To moja ulubiona grządka najbliżej oczu. Teraz jest biało-różowa, bo kwitnie hortensja, bratki, od kilku dni dobrze radzi sobie hibiskus, jak widać na załączonym obrazku. Zaczynają rozwijać się goździki. A zielone tło stanowią krzaki róż. Zapowiada się piękny sezon.
To widok na większą część mojego balkonowego ogrodu.

Begonia dała radę. Zimowała zapomniana i wczesną wiosną zrobiła mi niespodziankę. Mój zachwyt trwa. W tle widać, jak na wietrze pięknie tańczy brzoza.

Żagwin jest malutki, ale za to jaki uroczy.

To trzy zielone miniaturki. Skubnęłam je w okolicznościach, które zostawiam dla siebie.

Najnowszy rojnik. Cudowny!

A tak wygląda jedna z pięciu skrzynek z petuniami i lobelią.

Niezapominajka samosiejka. Mała, ale "patrzy żabim oczkiem"...

Nadmiar aksamitek do rozsadzenia. Trochę zostawię dla siebie, reszta musi iść w szeroki świat.

I mój ulubiony chwast, który u mnie awansował do roli zielonej ozdoby, czyli bluszczyk kurdybanek. Rośnie w sąsiedztwie chmielu. Obydwaj udomowieni, bo pochodzą z dzikich chaszczy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz