A w ogródeczku zaczynają kwitnąć róże, goździki, szałwia. Czyli wiosna odchodzi, nadchodzi lato.
Moja nowość, czyli kolejna róża chińska. Tym razem pełna. |
Jest po prostu cu-do-wna! |
Jeden z trzech kolorów goździków brodatych. Wysiane przeze mnie w ubiegłym roku, właśnie zaczynają prezentować swą urodę. |
Goździków druga odsłona. |
I okaz trzeci. |
A to bugenwilla. Na szczęście, już nie ma śladu po wiosennym ataku przędziorków. |
Prezent. Od syna dla mamy :-) |
Oleander. W ubiegłym roku był małym patyczkiem. Teraz to już kawał rośliny. |
Róża. Delikatnie pachnie. I... |
... tak się zmienia z dnia na dzień. Teraz jest w kolorze kości słoniowej. |
A te różyczki zakwitły pierwsze. |
Też się przebarwiają i wyglądają niesamowicie. |
Mój ulubieniec z trawnika, czyli bluszczyk kurdybanek. W tym roku parę gałązek wylądowało w donicy z brzozą. Momentalnie zarosły całą powierzchnię. |
I potem bluszczyk wypłynął. Jeśli będzie rósł w takim tempie, to będzie wyglądał jak... łopian ;-) |
Mała ciekawostka - tak wyglądają kwiatostany kolendry. Jedna sadzonka gdzieś się zaplątała między tymiankami z targu i zdecydowała się wydać kwiat. |
I na koniec - aleja petuniowa. W tym roku jest kolorowa. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz