czwartek, 21 sierpnia 2014

Na górze róże

Różane krzewy na balkonie to tegoroczne debiutantki. I już wiem, że zagoszczą u mnie na stałe. Są niekłopotliwe, choć był taki moment, że ich urody nie podziwiałam się samotnie, ale w towarzystwie tłumu zielonych mszyc. Rozstałyśmy się bez żalu:)
Dwie róże to typowe miniaturki kupowane w doniczkach. Ale dwie kolejne trudno za miniaturki uznać, choć takie oznaczenie było na opakowaniu. No chyba że liczy się wielkość kwiatów, nie rozmiar całej rośliny. W każdym razie wiosną do mojej obecnej czwórki, która zimować będzie pod dachem, dołączą kolejne. Polecam. Minimum wysiłku, maksimum zachwycającego efektu.


Na górze róże, na dole... fiołki, choć w tej roli zachwycający rozwar.

Ta też niby miniaturowa, a najdłuższe pędy są co najmniej metrowe.


To inna gałązka z tego samego krzaku.


Koralowa piękność, najnowsza. Ta przynajmniej jest w prawdziwej wersji mini.

I cudowna czerwień drugiej miniaturki, choć to chwilowo ostatni kwiat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz