niedziela, 22 lutego 2015

Wiosenne ożywienie

Przebiśniegi kwitną. To ich czas. Widziałam na własne oczy cały szpaler. To mnie zainspirowało, by cieszyć się wiosennymi kwiatami niezależnie od wszystkiego. I zrobiłam sobie przebiśniegową broszkę z filcu.


Kilka skrawków białego i zielonego filcu i oto są moje pierwsze kwiatki. 



Niczym z filcu, są też liście mojej balkonowej byliny. Rogownica kutnerowata dobrze znosi mrozy, o czym przekonałam się dzisiaj, zaglądając do osłoniętych na zimę doniczek. Wygląda na to, że w lutym przyroda zaczęła się budzić na dobre.


Włochate liście nie ucierpiały tej zimy. Co więcej, wygląda na to, że rogownica wypuściła już pierwsze liście. Podobnie jak inne rozchodniki.

Ożywienie widać w całym skalnym pojemniku, który pełen jest zieloności.



Dobrze zobaczyć trochę zieleni za oknem.



Ruch dostrzegłam także w donicy z chmielem. Kiedyś przyniosłam jeden pęd ze spaceru do parku. Chmiel rósł przy nieistniejącym już wiadukcie, zresztą rośliny też już tam nie ma. Niestety, przyroda często przegrywa z inwestycjami i przebudowami...


Chmiel już się rozpędza, by piąć się ku słońcu.

Nie zawiódł inny mój trawnikowy ulubieniec, który zagościł na moim balkonie wiele lat temu, tworząc zielone plamy, czyli bluszczyk kurdybanek. Mrozu nie ma, to już zaczął wypuszczać młode pędy.



Bluszczyk kurdybanek to niezwykły chwast, bo prócz niezaprzeczalnej urody, ma też właściwości lecznicze.


 Drgnęło również w doniczce z begonią bulwiastą. Szczerze mówiąc, kompletnie o niej zapomniałam, bo jesienią przyniosłam ją do domu i zamiast dać jej odpocząć od ziemi, zostawiłam ją na półce z innymi zimującymi roślinami. Niepodlewana, zaskoczyła pierwszymi pędami. Mam nadzieję, że latem znów będę cieszyła się jej cudnymi kwiatami.



Tak begonia wygląda teraz, czyli pod koniec lutego.



A tak begonia prezentowała się w czerwcu ubiegłego roku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz