Tak szybko zrobiło się ciepło i słonecznie, że ledwie nadążam z obserwacjami. "Podglądam" rośliny co najmniej trzy razy dziennie: o świcie, gdy wracam z pracy i wieczorem. Wtedy zwłaszcza na balkonie, bo cichnie wiatr, który lubi sobie szaleć niemal całe popołudnie. I bez względu na porę, dokonuję kolejnych odkryć. I to zarówno pod dachem, jak i na świeżym powietrzu.
Dzisiaj taką niespodzianką jest anturium, które stoi na razie w gąszczu i trudno je śledzić na bieżąco. Ale rozwinęły się żonkile i pierwszy tulipan, czyli debiutanci w moich doniczkach.
|
W weekend obserwowałam, jak rozwija się jeden żonkil. Dzisiaj w donicy się zażółciło. |
|
Pierwszy tulipan. Wygląda pięknie, zarówno na zewnątrz... |
|
... jak i wewnątrz jest pięknie pomarańczowy. |
|
Hibiskus już na całego się rozkręca. |
|
Cyklamen to prezent. Dość przewrotny, bo mam udowodnić, że sobie poradzę z kapryśnikiem. |
|
Anturium długo się ukrywało z tym pąkiem. Ale dzisiaj go wypatrzyłam. |
|
Kalanchoe jest maciupeńkie. Kupione na wyprzedaży, kwitnie tej wiosny już drugi raz. |
|
To też kalanchoe, ale jest raczej dekoracyjne z liści, bo kwiat, jak widać, dość rachityczny. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz