środa, 24 kwietnia 2013

Wiosna w ogrodzie

Na moim balkonie zagościły już bratki, stokrotki i niezapominajki. Nareszcie ożywają też wszystkie rośliny, które zimowały otulone włókniną: maleńkie drzewka, uratowane spod kosiarki, bo rosły na skraju trawnika, trzy sosenki z ekoakcji, bluszcz, chmiel przyniesiony w ubiegłym roku z jakiegoś rumowiska, mięta z zaprzyjaźnionej działki i urodziwy bluszczyk kurdybanek, którym się niezmiennie zachwycam odkąd przywlokłam kępkę ze spaceru. Polubił mój balkon, z czego się bardzo cieszę.
Nie mogłam też nie uwolnić ze sklepowej półki płomiennej szałwii. Trochę za wcześnie na nią, ale gdybym jej nie kupiła, pewnie wylądowałaby na śmietniku... O tej porze roku wszelkiego rodzaju kwiaty są zamęczane w marketach. Nie mają światła, nie zawsze są podlane, stoją upchane na regałach. Jakby nikt nie chciał dać im szansy, by wzbudzały podziw na grządkach, w skrzynkach i na rabatach.
W marcu przyniosłam do domu dwie rodzinki bratków: żółtą i granatową, które ledwie przeżyły, bo na zewnątrz było jeszcze pełno śniegu. Ale większości udało się przetrwać. Część już zakwita, więc to znak, że nie dały się zimie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz