czwartek, 6 czerwca 2013

Miasto w kwiatach

Moje miasto jest niespecjalnie ukwiecone. Ale zdarzają się perełki. Jak róże, które tworzą cudną pachnącą aleję, a rosną tuż przy najbardziej ruchliwej ulicy. O tej porze roku przebijają nawet spaliny. Posadzone zresztą zostały jako zieleń izolacyjna, a więc chroniąca otoczenie przed uciążliwościami związanymi z obecnością w sercu miasta "krajówki", która łączy wschód i zachód Europy. Jeśli nie do końca są w stanie obronić mieszkańców przed hałasem i truciznami unoszącymi się w powietrzu, to przynajmniej swą urodą odwracają uwagę od sznuru aut ciągnących w obydwie strony.
Oto moje dzisiejsze bohaterki. 









A to już krzew rosnący przed jednym z bloków, też blisko centrum. Jest ogromny i cały obsypany kwiatami, które z bliska wyglądają dość egzotycznie. 


Jak dobrze, że ktoś wiele, wiele lat temu pomyślał, by posadzić zieleń, która produkuje tlen i zdobi nie tylko liśćmi. Dzięki temu możemy cieszyć się takimi cudeńkami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz