piątek, 7 czerwca 2013

Aksamitki na parapecie

Moje wyhodowane roślinki czekają, by stać się atrakcją święta miasta. Będą wystrojone w kolorowe sukienki. To jedna z najnowszych kreacji, pierwsza która powstała na nowym sprzęcie, który trafił do mojego domowego warsztaciku.

To jedna z sukienek, które ubrała doniczkę, czyli pośmietanowy pojemnik. Moja szafa pomieściła już kilkadziesiąt różnych ubranek.

Ale nim aksamitki we wszystkich odcieniach żółtego, pomarańczowego i tak aż do czerwonobrunatnej, trafią w dobre, mam nadzieję, ręce, to trzy wylądowały na parapecie. Nie wiem, jak długo uda im się tam pomieszkać. Rosną w nieco kosmicznych pojemnikach, czyli butelkach po płynach, które zostały pomalowane srebrną farbą w aerozolu. W ten sposób wykorzystałam  plastik, bo żal było tak po prostu wyrzucić do śmietnika, zwłaszcza że na moim podwórku nie przewidziano żadnych koszy do segregacji. wszystko, jak leci, trafia do obrzydliwie brudnych kontenerów. Tak ma być do 1 lipca, bo potem - rzekomo - każdy mieszkaniec będzie miał możliwość selektywnej zbiórki, tak przynajmniej obiecują urzędnicy. Będę ich trzymała za słowo, choć ja i tak wiele odpadów po prostu wykorzystuję ponownie. Niepotrzebną odzież przerabiam na ubranka dla doniczek, które powstają z obciętych plastikowych butelek, przyciętych kartonów po sokach i mleku czy opakowaniach po twarożkach, jogurtach, kefirach i tak dalej. Domownicy już wiedzą, że jest grupa bardzo atrakcyjnych dla mnie odpadków, dlatego zawsze pytają: "to się przyda czy wyrzucić?" albo: "zbierasz to?". Więc gromadzę, układam, odkładam. I wymyślam nowe funkcje. Na przykład, przy pomocy szydełka, plotę koszyczki z foliówek.

To jedna z pierwszych osłonek na doniczki, którą wydziergałam.



Niestety, my, konsumenci, nie mamy wielkiego wyboru - np. nie możemy korzystać z wielorazowych butelek (są, ale w dziale produktów dostępnych po 18 roku życia, których - przynajmniej ja - nie kupuję na co dzień). A za to niektóre zwykłe rzeczy pakowane są w tysiące zbędnych papierów i folii. Takie herbatniki na przykład. Najpierw układa je się na plastikowej tacce, później zafoliowuje, następnie wkłada do kartonu, który również bywa dodatkowo zabezpieczony folią. Okropieństwo.

Trzy aksamitki w trzech srebrnych butelkach. W rzeczywistości wyglądają lepiej. Poza tym, na pewno się rozrosną. Zostały nakarmione i będą regularnie podlewane.

Kolorowym kwiatom towarzyszy uwielbiany przeze mnie od ubiegłego roku bluszczyk kurdybanek.

1 komentarz: