wtorek, 29 lipca 2014

Egzotycznie

Polskie kwiaty mają w sobie tyle piękna, że właściwie powinno nam ono wystarczyć do szczęścia. Jest taka różnorodność barw, kształtów, rozmiarów, zapachów! No i mają dodatkowe plusy: zadomowiły się w naszych warunkach, są odporne na przemarzanie, na letnie upały, na jesienne pluchy. Tradycyjne ogrody zasługują na promocję, bo nie burzą krajobrazu i bioróżnorodności. Są elementem naszego dziedzictwa.
Jestem zwolenniczką takiego właśnie podejścia do projektowania ogrodów. A jednak w swoim pojemnikowym świecie roślin nie oparłam się urodzie egzotyki. Na szczęście, w moim przypadku nie ma mowy o niekontrolowanej uprawie, o wprowadzaniu do ekosystemu gatunków inwazyjnych, które wypierają nasze, rodzime. Obok aksamitek, róż, nagietków, pelargonii, petunii i begonii zdarzają się też cuda.
W ubiegłym roku zachwyciłam się bugenwillą. Okazała się kapryśna, bo po przyniesieniu ze sklepu zgubiła wszystko: i przykwiatki, i liście. Długo stała z łysymi gałązkami. Ale żyje i ma się dobrze.



Tak bugenwilla wyglądała rok temu, tuż po przyniesieniu do domu.

Tak prezentuje się teraz w pełnym słońcu.





Na moim balkonie zagościł też batat. Kupiłam bulwę na stoisku z warzywami, bo roślina ma bardzo dekoracyjne liście. Zaczyna rosnąć.

Batat rośnie jak dobrze nam znany ziemniak. Na razie listki są małe, ale... są.

Z warzywniaka pochodzi kolejna doniczkowa uprawa, czyli imbir. Puszcza już pęd.

Tak wygląda kłącze imbiru posadzone do ziemi. Rośnie szybko, ciesząc oczy. 


W domu też zielono-kolorowo. Lato sprzyja wszystkim roślinom. I ranki bywają zaskakujące.

Hibiskus obsypał się kwiatami nagle. Szkoda, że tak krótko można się cieszyć ich urodą.

Anturium odpoczywało dłuższą chwilę, później wypuściło dużo lśniących liści i... zakwitło.

A to najnowszy okaz, czyli gardenia. Jeden kwiat już przekwitł, ale  nie mogę doczekać się zapachu, gdy rozwiną się kolejne pąki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz