Pańskie oko konia tuczy. Przekonały się o tym moje rośliny. Przez jakiś czas nie były w centrum uwagi i oto zamiast mnie, "zadbały" o nie przędziorki. Najbardziej poszkodowane są aksamitki. Próbuję je uratować jednym z dostępnych domowych sposobów, czyli mieszaniną wody z płynem do naczyń. Jakie będą skutki, trudno przewidzieć.
Na wszelki wypadek zrobiłam zdjęcia. Na nich na pewno przetrwają.
|
To moja kolorowa ściana, która skutecznie oddziela mnie od spalin i hałasu. |
|
A to trochę zmęczona gorącem grządka na palecie. |
|
Hortensja wciąż ma się dobrze. |
|
To słoneczny kącik ze skalniakami, które dobrze się czują nawet w upały. |
|
Jest i delikatny maczek. | |
|
|
A to zaskakujący przypołudnik. Zakwita nagle i niespodziewanie. |
|
Poziomka rośnie w oczach. |
|
Nasturcja przykucnęła pod liściem. |
|
Pelargonia wygląda jakby miała płatki z aksamitu. |
|
Portulaka w oryginalnym kolorze. |
|
|
|
A ten portulakowy kwiat wygląda jak róża. |
|
Choć portulaki kwitną bardzo krótko, chętnie przysiadają na nich owady. |
|
Za to pszczoły lubią odwiedzać aksamitki. |
|
A na pelargonii kilka dni temu zatrzymał się... księżyc. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz