piątek, 5 lipca 2013

Lipa ze śmieciami

„Na terenie nieruchomości, na której zamieszkują mieszkańcy i jest wykorzystywana w innych sposób, wymaga się ustawienia pojemników odrębnie dla części mieszkalnej i odrębnie dla części użytkowej” – głosi pkt. 8 paragraf  7 obowiązującego Regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie mojego miasta.
Czyli, idąc tym tropem, każdy podmiot prowadzący w tej okolicy działalność gospodarczą, powinien mieć własny pojemnik.
Na razie nie przybywa ich w żadnym tempie, co nie oznacza, że któregoś dnia moje podwórko, już teraz dość wątpliwej urody, nie zostanie obstawione kolejnymi koszami...

Piątego dnia śmieciowej rewolucji nadal nie mogę wyrzucić pozbieranych w domu plastikowych i papierowych odpadków. Dużo tego nie ma, bo kupuję z głową i staram się przynosić jak najmniej opakowań. Niektórych jednak uniknąć się nie da. No to czekam i obserwuję.



Ranek, 5 lipca. Pojemniki nadal tak samo jak wczoraj byle jakie. Marny widok ratuje przecudownie dorodna lipa, przywodząca na myśl tę z fraszki Kochanowskiego. Jednakże choć z jej "wonnego kwiatu pracowite pszczoły biorą miód", to siąść pod jej liściem nie radzę - żadna to przyjemność ze względu na spaliny i sąsiedztwo śmietnikowych aromatów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz